Okólnik grudzień 2005

Pisma nie można naruszyć

« »

Mężowie Boży byli mimo największego powołania tylko ludźmi, chociaż byli nazywani bogami (Ps. 82, 6; Jan 10, 34). To boskie w nich to było Słowo, dzięki któremu otrzymywali udział w boskiej naturze. Również my (2. Piotra 1, 3-11). Zaraz potem Pan mówi u Jana 10, 35: „Pismo nie może być naruszone”. Pisma naprawdę nie można naruszyć. Boże powołanie i przeznaczenie jest ostateczne, nieodwołalne, wieczne – tak uczy Pismo Święte (Rzym. 8, 28-39; Ef. 1 i in.). Pismo nie może zostać naruszone tylko dlatego, że Noe raz wypił za dużo (1. Mojż. 9). Noe znalazł łaskę u Boga, tak jest napisane. I to się liczyło, on pozostał kaznodzieją sprawiedliwości. Mógł zostać wyśmiany i wyszydzony, ale nie można go było odwołać. Sam Pan głosił w więzieniu nawet tym, którzy nie wierzyli poselstwu Noego i trwali w nieposłuszeństwie – do nich należeli także synowie Boży (1. Mojż. 6). Na zbawienie duszy w piekle było już za późno (1. Piotra 3, 18-22). Tak mówi Pan: „A jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego” (Łuk. 17, 26).

Abraham nie mógł zostać odwołany dlatego, że obcował z Hagar, a potem wziął sobie za żonę Keturę. Pismo mówi: „ustanowiłem cię ojcem wielu narodów, zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał…” (Rzym. 4, 17). Pisma nie można było naruszyć dlatego, że Mojżesz wziął sobie za żonę Kuszytkę. Miriam i Aaron nie mieli prawa występować przeciwko ich bratu, Mojżeszowi (4. Mojż. 12). Także Korach, Datan i Abiram – szydercy – nie mieli prawa pozbawiać Mojżesza stanowiska, podburzać przeciwko niemu cały zbór i wywoływać rozdźwięk (4. Mojż. 16).

Pisma nie można naruszyć dlatego, że Dawid dopuścił się cudzołóstwa. Bóg nie powiedział w zakonie niczego o wielożeństwie, powiedział tylko: „Jeżeli weźmie sobie inną za żonę…” (2. Mojż. 21, 10) i powiedział także: „Jeżeli ktoś będzie miał dwie żony…” (5. Mojż. 21, 15). Jednak potem Bóg Pan rzekł: Jeżeli zastanie się mężczyznę złączonego z kobietą zamężną, to śmierć poniosą oboje (5. Mojż. 22, 22). Małżeństwo, jak i rodzina, znajduje się pod szczególną Bożą ochroną. Dawid popełnił cudzołóstwo i według zakonu musiałby zostać ukamionowany razem z Batszebą. Przestąpił dwa przykazania: „Nie zabijaj!” i „Nie cudzołóż!” Dawid był cudzołożnikiem, ponieważ wziął żonę Uriasza; Dawid był mordercą, ponieważ zlecił uśmiercenie jej męża. Dzięki Bogu, nie jestem ani jednym, ani drugim.

Pisma nie można naruszyć. Dawid pozostał prorokiem, Dawid pozostał królem, a to, co powiedział inspirowany Duchem, wypełnia się na wieki. Mimo to nie można podważyć faktu, iż Bóg postawił u boku Adama Ewę i jak Paweł napisał: „Niechaj każdy ma swoją żonę i każda niechaj ma własnego męża” (1. Kor. 7). Kimże jest człowiek, który zechciałby potępić Dawida i nie czytać Psalmów, skoro jest napisane: „Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy” (Ps. 32, 2)? Przebaczenie jest tak doskonałe, że Pan nie potrafi już pamiętać o grzechach. Kto stawia pod pręgierzem wykroczenia kogoś innego, bluźni Bogu i depcze krew Baranka, krew przymierza, i wystawia Chrystusa, Ukrzyżowanego, na pośmiewisko.

W naturalnym życiu sługom Bożym nie zawsze się udawało pełnić doskonałą wolę Bożą, na której spoczywa Jego upodobanie. Działa się także dopuszczona wola Boża. Jednak Słowo, które otrzymali i nam pozostawili, jest na wieki doskonałym Bożym Słowem. Bóg, który z góry o wszystkim wiedział, sam przecież decydował o powołaniu. Jezus Chrystus, Syn Boży, nosi honorowy tytuł „Syna Dawida”. Kimże jest człowiek, który ośmieliłby się zakwestionować Boże decyzje? Taki człowiek jest albo opętany, albo odrzucony przez Boga. To są szydercy, o których jest napisane w Dz. Ap. 13, 41: „Patrzcie, szydercy, zdumiewajcie się i przepadnijcie, bo dokonuję dzieła za dni waszych…”. O to dzieło Boże chodzi dzisiaj, nawet jeśli wróg chce je za wszelką cenę zniszczyć. Jezus jest zwycięzcą. On nie pozwoli, by bramy piekielne przemogły prawdziwy zbór. Szydercy zawsze znajdą jakiś pretekst i wystąpią przeciwko temu, któremu Bóg powierzył służbę. Mówią jeszcze dziś: „Cały zbór jest święty. Wszyscy bracia są powołani. Wszyscy pełnią służbę”.Tym, których ustanowił Bóg, zarzucają: „Uzurpujecie sobie zbyt dużo! Mydlicie ludziom oczy!” Wprost przeciwnie. Boskie powołanie zawiera w sobie to, co powiedział Pan Pawłowi: „… albowiem po to ci się ukazałem, aby cię ustanowić sługą i świadkiem tych rzeczy, w których mnie widziałeś, jak również tych, w których ci się pokażę. Wybawię cię od ludu tego i od pogan, do których cię posyłam, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (Dz. Ap. 26, 16-18).

Ziemskich królów Bóg ustanawia i odwołuje (Dan. 2, 19-22). Jednak mężów, którzy są przeznaczeni do duchowego zakresu, tylko ustanawia. Boży słudzy muszą wypełniać jego zlecenie bez względu na to, czy spotykają się z szacunkiem, czy z szyderstwem. Dla jednych są „wonnością Chrystusową ku życiu”, dla drugich „wonią śmierci ku śmierci” (2. Kor. 2, 14-17). Jak Mistrz ustanowieni są dla jednych ku powstaniu, innym ku upadkowi, i są znakiem, który napotyka na opór, by objawiły się zamysły serc (Łuk. 2, 34-35). Każdy musi sprawować swoje własne zbawienie z bojaźnią i ze drżeniem (Fil. 2, 12). Dla wybranych ważne jest bez jakiegokolwiek wyjątku: „Nic nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 8). Dotyczy ich również to, co pisze apostoł: „Paweł, sługa Boży, apostoł Jezusa Chrystusa w służbie wiary wybranych Bożych i w służbie poznania prawdy…” (Tyt. 1, 1). Chodzi o to, by wieczna Ewangelia Jezusa Chrystusa o Królestwie Bożym była teraz głoszona wszystkim ludom. Chodzi jednak także o wiarę wybranych, która raz na zawsze została przekazana świętym (Juda 3).

Dlatego też boli, gdy ludzie wewnątrz poselstwa widocznie nie wierzą temu, co i jak mówi Pismo, lecz temu, co prezentuje się jako szczególne objawienia. Także wydarzenia z życia, relacje z polowań itp. Nie mają nic wspólnego z obiecanym Słowem na ten czas, lecz są kultem człowieka. To samo ma się z wystawami, które są całkowicie poświęcone człowiekowi. Rozdaje się drewniane krzyże, cukierki i skrawki materiału, które pochodzą podobno od proroka, lecz to ma dużo wspólnego z przesądami i kościelnym kultem relikwii, lecz nie ma niczego wspólnego z Ewangelią o Jezusie Chrystusie. Stwierdzamy, że służba brata Branhama była biblijna, ale dystansujemy się od wszystkich ugrupowań, które się na niego powołują, ale nie pozwalają, by obowiązywało tylko Słowo.

Jeśli chodzi o naukę, że brat Branham będzie jeszcze pełnił służbę w namiocie, nie jest poparta żadną obietnicą Pisma. Równie mało biblijna jest nauka, iż zgodnie z Obj. 10 Pan już przyszedł jako Anioł Przymierza. Mylne są również wszystkie istniejące w całym świecie nauki dotyczące grzmotów itp. Przyjście Pana czy jako Oblubieńca (Mat. 25, 1-13), czy jako Syna Człowieczego (Mat. 25, 31-46), czy jako Anioła Przymierza (Obj. 10, 1-7) jest zawsze rzeczywistością i jest połączone z Jego osobistą, cielesną obecnością – «paruzją». Przy każdym z Jego przyjść wszystko wydarzy się tak, jak jest napisane, aż po Jego przyjście jako Boga Pana, gdy postawi Swe stopy na Górze Oliwnej (Zach. 14, 4).

Jeśli ktoś lekceważy Słowo Boże, mówiąc jednocześnie o „Bożym głosie”, to jest to nieprawda. To nigdy nie może być Bożym głosem. Bóg sam wyraził Swoje myśli i zbawienne zamiary w Swoim Słowie. Dlaczego mężczyźni, którzy uzurpują sobie główne stanowiska, nie mają żadnych doniesień z lat 1965-1985? Czy Bóg w tym czasie nic nie uczynił i zaczął znowu dopiero w 1985 roku? Pan zabrał do siebie Swego proroka, ale już przedtem zatroszczył się, by Jego poselstwo mogło być niesione dalej. Kimże jest człowiek, który ośmieli się to zakwestionować?

Nie ma sensu ozdabianie tego drogiego grobu piękną piramidą i tworzenie miejsca pielgrzymek, jeśli jednocześnie znieważa się obecne Boże działanie. Czyż faryzeusze i nauczeni w Piśmie nie ozdabiali wówczas grobów proroków? Prawdziwe dzieci Boże biorą sobie do serca to, co powiedział sam Pan o tych, których powołał i wysłał: „A kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi. A kto mną gardzi, gardzi tym, który mnie posłał” (Łuk. 10, 16).

Z pewnością jesteśmy bardzo blisko celu. W łączności ze starotestamentowymi ofiarami jest napisane: „… które nie mogą doprowadzić do wewnętrznej doskonałości tego, kto pełni służbę Bożą” (Hebr. 9, 9). Zaś w łączności z doskonałą ofiarą złożoną przez Jezusa Chrystusa na krzyżu na Golgocie jest napisane: „Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hebr. 10, 14).

„Dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie” (Fil. 2, 2-3).

„Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi” (Fil. 3, 14-15).

Kto przyjmuje do wiadomości biblijne proroctwo w jego wypełnianiu się i aktualne wydarzenia o światowym zasięgu, dochodzi do wniosku, że jesteśmy bardzo bliscy celu. Rzut oka na aktualne wydarzenia, rzut oka na Izrael, rzut oka na świat islamu, rzut oka na religijne i rzut oka na polityczne zjednoczenie Europy, rzut oka na globalizację, rzut oka na światowy rząd, rzut oka na Rzym i pozostanie jeszcze tylko spojrzenie w górę: „A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze” (Łuk. 21, 28-36).

Mężowie Boży byli mimo największego powołania tylko ludźmi, chociaż byli nazywani bogami (Ps. 82, 6; Jan 10, 34). To boskie w nich to było Słowo, dzięki któremu otrzymywali udział w boskiej naturze. Również my (2. Piotra 1, 3-11). Zaraz potem Pan mówi u Jana 10, 35: „Pismo nie może być naruszone”. Pisma naprawdę nie można naruszyć. Boże powołanie i przeznaczenie jest ostateczne, nieodwołalne, wieczne – tak uczy Pismo Święte (Rzym. 8, 28-39; Ef. 1 i in.). Pismo nie może zostać naruszone tylko dlatego, że Noe raz wypił za dużo (1. Mojż. 9). Noe znalazł łaskę u Boga, tak jest napisane. I to się liczyło, on pozostał kaznodzieją sprawiedliwości. Mógł zostać wyśmiany i wyszydzony, ale nie można go było odwołać. Sam Pan głosił w więzieniu nawet tym, którzy nie wierzyli poselstwu Noego i trwali w nieposłuszeństwie – do nich należeli także synowie Boży (1. Mojż. 6). Na zbawienie duszy w piekle było już za późno (1. Piotra 3, 18-22). Tak mówi Pan: „A jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego” (Łuk. 17, 26).

Abraham nie mógł zostać odwołany dlatego, że obcował z Hagar, a potem wziął sobie za żonę Keturę. Pismo mówi: „ustanowiłem cię ojcem wielu narodów, zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał…” (Rzym. 4, 17). Pisma nie można było naruszyć dlatego, że Mojżesz wziął sobie za żonę Kuszytkę. Miriam i Aaron nie mieli prawa występować przeciwko ich bratu, Mojżeszowi (4. Mojż. 12). Także Korach, Datan i Abiram – szydercy – nie mieli prawa pozbawiać Mojżesza stanowiska, podburzać przeciwko niemu cały zbór i wywoływać rozdźwięk (4. Mojż. 16).

Pisma nie można naruszyć dlatego, że Dawid dopuścił się cudzołóstwa. Bóg nie powiedział w zakonie niczego o wielożeństwie, powiedział tylko: „Jeżeli weźmie sobie inną za żonę…” (2. Mojż. 21, 10) i powiedział także: „Jeżeli ktoś będzie miał dwie żony…” (5. Mojż. 21, 15). Jednak potem Bóg Pan rzekł: Jeżeli zastanie się mężczyznę złączonego z kobietą zamężną, to śmierć poniosą oboje (5. Mojż. 22, 22). Małżeństwo, jak i rodzina, znajduje się pod szczególną Bożą ochroną. Dawid popełnił cudzołóstwo i według zakonu musiałby zostać ukamionowany razem z Batszebą. Przestąpił dwa przykazania: „Nie zabijaj!” i „Nie cudzołóż!” Dawid był cudzołożnikiem, ponieważ wziął żonę Uriasza; Dawid był mordercą, ponieważ zlecił uśmiercenie jej męża. Dzięki Bogu, nie jestem ani jednym, ani drugim.

Pisma nie można naruszyć. Dawid pozostał prorokiem, Dawid pozostał królem, a to, co powiedział inspirowany Duchem, wypełnia się na wieki. Mimo to nie można podważyć faktu, iż Bóg postawił u boku Adama Ewę i jak Paweł napisał: „Niechaj każdy ma swoją żonę i każda niechaj ma własnego męża” (1. Kor. 7). Kimże jest człowiek, który zechciałby potępić Dawida i nie czytać Psalmów, skoro jest napisane: „Błogosławiony człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy” (Ps. 32, 2)? Przebaczenie jest tak doskonałe, że Pan nie potrafi już pamiętać o grzechach. Kto stawia pod pręgierzem wykroczenia kogoś innego, bluźni Bogu i depcze krew Baranka, krew przymierza, i wystawia Chrystusa, Ukrzyżowanego, na pośmiewisko.

W naturalnym życiu sługom Bożym nie zawsze się udawało pełnić doskonałą wolę Bożą, na której spoczywa Jego upodobanie. Działa się także dopuszczona wola Boża. Jednak Słowo, które otrzymali i nam pozostawili, jest na wieki doskonałym Bożym Słowem. Bóg, który z góry o wszystkim wiedział, sam przecież decydował o powołaniu. Jezus Chrystus, Syn Boży, nosi honorowy tytuł „Syna Dawida”. Kimże jest człowiek, który ośmieliłby się zakwestionować Boże decyzje? Taki człowiek jest albo opętany, albo odrzucony przez Boga. To są szydercy, o których jest napisane w Dz. Ap. 13, 41: „Patrzcie, szydercy, zdumiewajcie się i przepadnijcie, bo dokonuję dzieła za dni waszych…”. O to dzieło Boże chodzi dzisiaj, nawet jeśli wróg chce je za wszelką cenę zniszczyć. Jezus jest zwycięzcą. On nie pozwoli, by bramy piekielne przemogły prawdziwy zbór. Szydercy zawsze znajdą jakiś pretekst i wystąpią przeciwko temu, któremu Bóg powierzył służbę. Mówią jeszcze dziś: „Cały zbór jest święty. Wszyscy bracia są powołani. Wszyscy pełnią służbę”.Tym, których ustanowił Bóg, zarzucają: „Uzurpujecie sobie zbyt dużo! Mydlicie ludziom oczy!” Wprost przeciwnie. Boskie powołanie zawiera w sobie to, co powiedział Pan Pawłowi: „… albowiem po to ci się ukazałem, aby cię ustanowić sługą i świadkiem tych rzeczy, w których mnie widziałeś, jak również tych, w których ci się pokażę. Wybawię cię od ludu tego i od pogan, do których cię posyłam, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (Dz. Ap. 26, 16-18).

Ziemskich królów Bóg ustanawia i odwołuje (Dan. 2, 19-22). Jednak mężów, którzy są przeznaczeni do duchowego zakresu, tylko ustanawia. Boży słudzy muszą wypełniać jego zlecenie bez względu na to, czy spotykają się z szacunkiem, czy z szyderstwem. Dla jednych są „wonnością Chrystusową ku życiu”, dla drugich „wonią śmierci ku śmierci” (2. Kor. 2, 14-17). Jak Mistrz ustanowieni są dla jednych ku powstaniu, innym ku upadkowi, i są znakiem, który napotyka na opór, by objawiły się zamysły serc (Łuk. 2, 34-35). Każdy musi sprawować swoje własne zbawienie z bojaźnią i ze drżeniem (Fil. 2, 12). Dla wybranych ważne jest bez jakiegokolwiek wyjątku: „Nic nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 8). Dotyczy ich również to, co pisze apostoł: „Paweł, sługa Boży, apostoł Jezusa Chrystusa w służbie wiary wybranych Bożych i w służbie poznania prawdy…” (Tyt. 1, 1). Chodzi o to, by wieczna Ewangelia Jezusa Chrystusa o Królestwie Bożym była teraz głoszona wszystkim ludom. Chodzi jednak także o wiarę wybranych, która raz na zawsze została przekazana świętym (Juda 3).

Dlatego też boli, gdy ludzie wewnątrz poselstwa widocznie nie wierzą temu, co i jak mówi Pismo, lecz temu, co prezentuje się jako szczególne objawienia. Także wydarzenia z życia, relacje z polowań itp. Nie mają nic wspólnego z obiecanym Słowem na ten czas, lecz są kultem człowieka. To samo ma się z wystawami, które są całkowicie poświęcone człowiekowi. Rozdaje się drewniane krzyże, cukierki i skrawki materiału, które pochodzą podobno od proroka, lecz to ma dużo wspólnego z przesądami i kościelnym kultem relikwii, lecz nie ma niczego wspólnego z Ewangelią o Jezusie Chrystusie. Stwierdzamy, że służba brata Branhama była biblijna, ale dystansujemy się od wszystkich ugrupowań, które się na niego powołują, ale nie pozwalają, by obowiązywało tylko Słowo.

Jeśli chodzi o naukę, że brat Branham będzie jeszcze pełnił służbę w namiocie, nie jest poparta żadną obietnicą Pisma. Równie mało biblijna jest nauka, iż zgodnie z Obj. 10 Pan już przyszedł jako Anioł Przymierza. Mylne są również wszystkie istniejące w całym świecie nauki dotyczące grzmotów itp. Przyjście Pana czy jako Oblubieńca (Mat. 25, 1-13), czy jako Syna Człowieczego (Mat. 25, 31-46), czy jako Anioła Przymierza (Obj. 10, 1-7) jest zawsze rzeczywistością i jest połączone z Jego osobistą, cielesną obecnością – «paruzją». Przy każdym z Jego przyjść wszystko wydarzy się tak, jak jest napisane, aż po Jego przyjście jako Boga Pana, gdy postawi Swe stopy na Górze Oliwnej (Zach. 14, 4).

Jeśli ktoś lekceważy Słowo Boże, mówiąc jednocześnie o „Bożym głosie”, to jest to nieprawda. To nigdy nie może być Bożym głosem. Bóg sam wyraził Swoje myśli i zbawienne zamiary w Swoim Słowie. Dlaczego mężczyźni, którzy uzurpują sobie główne stanowiska, nie mają żadnych doniesień z lat 1965-1985? Czy Bóg w tym czasie nic nie uczynił i zaczął znowu dopiero w 1985 roku? Pan zabrał do siebie Swego proroka, ale już przedtem zatroszczył się, by Jego poselstwo mogło być niesione dalej. Kimże jest człowiek, który ośmieli się to zakwestionować?

Nie ma sensu ozdabianie tego drogiego grobu piękną piramidą i tworzenie miejsca pielgrzymek, jeśli jednocześnie znieważa się obecne Boże działanie. Czyż faryzeusze i nauczeni w Piśmie nie ozdabiali wówczas grobów proroków? Prawdziwe dzieci Boże biorą sobie do serca to, co powiedział sam Pan o tych, których powołał i wysłał: „A kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi. A kto mną gardzi, gardzi tym, który mnie posłał” (Łuk. 10, 16).

Z pewnością jesteśmy bardzo blisko celu. W łączności ze starotestamentowymi ofiarami jest napisane: „… które nie mogą doprowadzić do wewnętrznej doskonałości tego, kto pełni służbę Bożą” (Hebr. 9, 9). Zaś w łączności z doskonałą ofiarą złożoną przez Jezusa Chrystusa na krzyżu na Golgocie jest napisane: „Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni” (Hebr. 10, 14).

„Dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie” (Fil. 2, 2-3).

„Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie. Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi” (Fil. 3, 14-15).

Kto przyjmuje do wiadomości biblijne proroctwo w jego wypełnianiu się i aktualne wydarzenia o światowym zasięgu, dochodzi do wniosku, że jesteśmy bardzo bliscy celu. Rzut oka na aktualne wydarzenia, rzut oka na Izrael, rzut oka na świat islamu, rzut oka na religijne i rzut oka na polityczne zjednoczenie Europy, rzut oka na globalizację, rzut oka na światowy rząd, rzut oka na Rzym i pozostanie jeszcze tylko spojrzenie w górę: „A gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy swoje, gdyż zbliża się odkupienie wasze” (Łuk. 21, 28-36).